Kącik dla rodziców

Stroik 1

Zakupy, porządki, przygotowanie potraw, tysiąc spraw przewija się przez głowę. Jeszcze to

i tamto… lista rzeczy do zrobienia jest długa. Żyjąc w ciągłym biegu i stresie zapominamy o tym, co najważniejsze – święta, to czas refleksji, pokoju, spotkań z rodziną i przyjaciółmi

Jest to piękna okazja, by w niepamięć odeszły kłótnie i nieporozumienia. Stwórzmy świąteczną atmosferę, by móc je przeżyć w pełni, świadomie i radośnie.

Z czym ci się kojarzą święta Bożego Narodzenia? Ze śpiewem kolęd, zapachem bigosu lub przyprawy do pierników, a może podkradaniem cukierków z choinki? Każdy z nas dostrzega w nich coś innego… Dla jednych są czasem błogiego lenistwa, inni  podkreślają ich religijny aspekt. Są tacy, którzy narzekają, że po świętach czują się jeszcze bardziej zmęczeni, niż przed świętami. Dlaczego tak jest? Ponieważ skupili się nie na tym, co trzeba… Zamiast delektować się świętami – od tygodnia biegali po sklepach szukając produktów na 100 potraw, następnie sprzątali, gotowali i jedli – wszystko w biegu… Zabrakło czasu na refleksję, na zatrzymanie się, delektowanie się chwilą – zamiast tego, był tylko jeden wielki „maraton”.

Co robić w domu, gdy nie ma co robić? Nuda – źle się kojarzy. A szkoda! Bo przecież oznacza świetną szansę na zrobienie czegoś kreatywnego i niespodziewanego. Najgorsze co można zrobić to dać dziecku telefon lub tablet. A dlaczego nie zaoferować dziecku wspólnej zabawy- na dodatek z materiałów dostępnych w każdej kuchni. Aby rozwijać kreatywność dziecka potrzeba naprawdę niewiele. Na dodatek możemy zorganizować zabawy sensoryczne, które będą miały wpływ na poprawne  funkcjonowanie  zmysłów naszych maluchów. Zabawy sensoryczne mają za zadanie dostarczać różnorodnych bodźców do rozwoju zmysłów  i poszerzać świat jego doznań. Nie potrzeba do nich skomplikowanych zabawek, można wykorzystać przedmioty codziennego użytku i produkty spożywcze, które znajdą się w każdym domu.  Oto kilka propozycji zabaw, które z łatwością wypróbujesz w domu.. Dla chcącego- nic trudnego, a  dobra zabawa gwarantowana .

Nie nudzę się w domu 2022

J.Kuś- Mazur

M.Mikoda

Temat adaptacji przedszkolaka wraca jak bumerang przed inauguracją każdego roku szkolnego. Rozpoczęcie edukacji przedszkolnej to nie tylko przełomowy moment  w życiu dziecka. To czas próby dla wszystkich dorosłych zaangażowanych w ten proces. Jak się przygotować do niego w sposób najlepszy dla dziecka.

Przedszkle

Wrzesień to czas, gdy przedszkolny telefon rzadko milczy. Zaniepokojeni rodzice chcą się dowiedzieć, jak radzi sobie ich pociecha, lecz niekoniecznie orientują się w organizacji pracy przedszkola. Mając  w pamięci obraz dziecka, które przy rozstaniu przeżywało ogromny stres, sądzą, że maluch płacze bez przerwy. Personel zawsze podchodzi ze zrozumieniem do ich  potrzeb, ale udzielenie wyczerpujących odpowiedzi nie jest możliwe w każdym momencie. Nauczyciel chętnie udziela wszelkich informacji, ale nie wówczas, gdy jest z dziećmi. Akceptowanym przez obie strony sposobem jest (po uprzednim uzyskaniu zgody na publikowanie wizerunku dziecka od każdego rodzica) wysyłanie w pierwszych dniach fotografii grupy podczas różnych sytuacji. Widok bawiącej się wśród rówieśników pociechy uspokoi każdego rodzica i potwierdzi, że maluch w ciągu dnia jest spokojny. Świadomość, w  jakie  aktywności zaangażowane były dzieci, jakie są ich mocne strony, daje również wiedzę o pracy w przedszkolu. Są rodzice, którzy preferują bezpośredni kontakt z nauczycielem i oczekują  szczegółowych informacji. Warto więc zaproponować, by  w domu czekała na dziecko jego ulubiona potrawa. Istotny jest także sposób rozmowy rodziców i osób bliskich  dziecku  po powrocie z przedszkola. Najwięcej informacji dziecko przekaże w zabawie z mamą w przedszkole. Z niej rodzic może się dowiedzieć, jak mają na imię rówieśnicy, czy panie karmią zupą, jakie były zabawy i o czym była piosenka. Należy jednak uważać, gdyż niektóre pytania sugerują maluchowi niemiłe doświadczenia, destabilizują i tak zachwiane już poczucie bezpieczeństwa, a w konsekwencji negatywnie nastawiają do przedszkola, np. Byłeś bardzo smutny? Czy obiadek był smaczny? Czy wszystko zjadłaś? Pedagogizacja prowadzona w okresie adaptacji winna wesprzeć rodziców w promowaniu pozytywnych odczuć związanych z uczęszczaniem do przedszkola w świadomości dziecka.

Współcześni rodzice jednocześnie cieszą się widząc jak sprawnie ich dzieci korzystają z nowych technologii i niepokoją, czy jest to bezpieczne. Ich pociechy postrzegają smartfon, tablet czy laptop jako naturalne elementy świata, w którym się urodziły. Nowe, dla rodziców, technologie są codziennością dzieci, od której trudno je izolować. Właśnie dlatego rodzice powinni uczyć dzieci właściwego, mądrego użytkowania urządzeń cyfrowych.

 

3 kroki do nauki mądrego korzystania z nowych technologii:

Bądź dobrym wzorem.                            

Dzieci są naturalnie zainteresowane światem dorosłych, dlatego bezkrytycznie przejmują to, co obserwują w otoczeniu. Rodzice to szczególne osoby w życiu dziecka i ich zachowania to dla nich gotowy wzór do naśladowania. Maluchy idealizują swoich rodziców, podziwiają ich, ufają im, chcą być tacy jak oni, a w życiu codziennym kopiują ich zachowania i korzystają z podobnego słownictwa. To oczywiste, że styl korzystania ze sprzętów komputerowych również przejmują od rodziców. Ważne jest, aby rodzic świadomie korzystał ze swojego przykładu jako sposobu uczenia dziecka prawidłowych zasad korzystania ze sprzętu cyfrowego. Jeśli dziecko często będzie widziało rodziców, którzy nie mogą zakończyć pracy z komputerem, albo wyłączyć telewizora, nie będzie respektowało ich próśb „kończ już tę grę”, „wystarczy na dziś”.

Stawiajcie sobie cele.

To potrzeba człowieka powinna być wyznacznikiem sposobu korzystania z technologii informatycznych, a nie sama atrakcyjność sprzętu czy programów. Ważne jest, aby rodzic przystępując do pracy na urządzeniach cyfrowych razem z dzieckiem określił, co konkretnie będą robić. Na przykład mówi „poszukamy w Internecie kolorowanki dla Ciebie”, „obejrzymy zdjęcia z wakacji”, „sprawdzimy prognozę pogody przed wycieczką do parku”. Po wykonaniu tej czynności powinien zaznaczyć, że kończy pracę i wyłączyć komputer. To technologia powinna odpowiadać na nasze potrzeby, a nie my podążać za tym, co ona oferuje. Taka nauka jest szczególnie ważna dla dzieci, bo one nie mają jeszcze zdolności kierowania swoim zachowaniem i reagują impulsywnie, czyli szybko i bezrefleksyjnie, na bodźce z otoczenia.

Jasno zaznaczaj początek i koniec.

Kiedy dziecko samodzielnie korzysta z komputera np. gra w swoją ulubioną grę rodzic już na początku uprzedza np. „pobawisz się piętnaście minut” i stawia przed dzieckiem zegar w którym nastawia alarm na określoną porę. Może też umówić się z dzieckiem, na ilość poziomów gry jakie może jednorazowo przejść, a po osiągnięciu tego wyegzekwować zakończenie tej zabawy. Taka nauka powinna być kontynuowana w innych okolicznościach. Kiedy kończy się film, bajka, program oglądany razem z dzieckiem, dobrze jest wyłączyć telewizor, nie czekając co będzie dalej w programie.

 

Szukanie motywacji wewnętrznej nie jest wcale prostą sprawą. Miewają z tym problemy dorośli, z całą pewnością mają z tym trudności również dzieci.

Zrozumienie ze strony dorosłych, a przede wszystkim mądre wsparcie, zaowocują w przyszłości. Jednak zanim to nastąpi, mamy przedszkole, grupę i codzienną scenkę, w której maluch po jednej nieudanej próbie wykonania zadania (albo jeszcze zanim zacznie), mówi: Nie umiem. Nie uda mi się.

Brak poczucia sensu

Najbardziej demotywują komunikaty niezrozumiałe, mówiąc wprost – niemające sensu lub nieuzasadnione. Oczekiwanie, że dziecko na hasło: Kończymy zabawę, idziemy jeść będzie do tego natychmiast zmotywowane, trochę mija się z rzeczywistością. Chyba że ten maluch jest bardzo głodny. Jeśli jednak nie jest, a ma ochotę się bawić, warto takiemu komunikatowi nadać sens, informując, dlaczego właśnie te- raz kończymy zabawę i idziemy coś zjeść. Jedzenie to oczywiście tylko jeden z wielu przykładów. Chodzi o to, żeby mały człowiek widział sens wykonania danej czynności. Wtedy chętniej do niej podejdzie tu i teraz, a w przyszłości nie będzie trzeba mu tego szczegółowo tłumaczyć, bo taką informację już dostał. Rozumie, dlaczego jest o coś proszony, dlaczego musi się w danej chwili dostosować do reszty grupy. Każdemu łatwiej przychodzą takie zachowania, jeśli rozumie, dlaczego trzeba coś zrobić. To poczucie sensu ginie, kiedy dziecko uczestniczy w wykonaniu jakiegoś zadania, np. w rysowaniu, ale nie bardzo wie, dlaczego ma się akurat na tym skupić w danym momencie. To bardzo ważne, zwłaszcza przy żmudnych, powtarzalnych ćwiczeniach, np. szlaczkach, za którymi nie wszystkie dzieci przepadają.

Można stosować (zwłaszcza u starszych przedszkolaków) wyjaśnienia bardziej ogólne: To pomaga w nauce pisania; W przyszłości będzie ci łatwiej pisać litery. Młodsze dzieci potrzebują jednak konkretu związanego z tym, co robią w danej chwili. Bliżej nieokreślona szkolna przyszłość nie jest argumentem, który przemówi do trzy- czy czterolatka. Kiedy trzeba skupić się np. na rysowaniu kwiatków, warto podać powód: Te rysunki będą ozdobą naszej tablicy lub Tworzymy je dla mam z okazji ich święta. Niby są to oczywiste informacje, jednak warto to za każdym razem wyjaśniać dzieciom, które nie postrzegają rzeczywistości w sposób tak globalny jak dorośli. Nie zawsze widzą połączenie: rysowanie, Dzień Mamy, laurka, radość rodzica itd.